PILNE!

Mam na imię Aleks. Moje przyjście na świat było traumatyczne, pełne strachu, niepewności, bólu i rozpaczy. Panika w oczach lekarzy, którzy byli głusi na zdezorientowanych rodziców, którzy pytali ciągle „co się dzieje…?

Ciąża mamy była niepewna, co rusz nowe badania wykazywały, że będę chory, po czym kolejne badania wykazywały, że może jednak nie…, bo niby wszystko będzie w porządku. Aż tu nagle w 7 miesiącu ciąży, rozpoczyna się akcja porodowa. To było o wiele za wcześnie, nie byłem gotowy, by opuścić bezpieczną przestrzeń i rozpocząć samodzielne oddychanie. Moje płuca były nierozwinięte, urodziłem się z niewydolnością krążeniowo-oddechową i infekcją. I do tego czułem ten strasznie rozrywający ból w klatce piersiowej!

Zostałem podłączony do respiratora, potem naprzemiennie dostawałem maskę tlenową, „wąsy” tlenowe, tlen bierny, a nawet byłem podłączany do urządzenia nCPAP. Ciągnęło się to całymi tygodniami. W końcu dostałem szansę na nauczenie się oddychania samodzielnie, ale miałem momenty tak silnych bezdechów, że konieczna była za każdym razem reanimacja!

Minął miesiąc i pewnego dnia miałem aż 6 bezdechów, dostałem drgawek niemowlęcych, stanąłem na granicy życia i śmierci tak blisko, jak dotychczas jeszcze nie byłem. Spędziłem w szpitalu ponad dwa miesiące. Żyję, ale wielokrotne bezdechy odcisnęły na mnie ślad w postaci poszerzonych rogów czołowych i silnego wzmożonego napięcia mięśniowego. To oznacza, że bez intensywnych rehabilitacji nie nauczę się nigdy chodzić ani mówić!

Obecnie zdiagnozowano u mnie skoliozę o 24 stopniach odchylenia, muszę być gorsetowany i siłą prostowany, a to okropny ból gorsetu wbijającego się w ciało. Jeżeli nie przyniesie to rezultatów to grozi mi operacja kręgosłupa, a tego chciałbym bardzo uniknąć. Mam też stopy płasko-koślawe, które to powodują, że moja miednica zaczyna się źle układać i wykrzywia mnie jeszcze bardziej.

Pilnie potrzebuję pomocy w rehabilitacji, to jedyna szansa na wyjście z tak okropnego stanu. Proszę pomóż, tylko dzięki takim ludziom jak Ty, ludziom dobrego serca, mam szansę na powrót do zdrowia, na normalne dzieciństwo i samodzielne życie w przyszłości.

​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​Bo najgorsze co może się stać, to brak stałej i systematycznej terapii, a to grozi problemami już do końca życia!

Aby do tego nie dopuścić, bardzo proszę o dobrowolną wpłatę, bo liczy się każdy grosz, a już symboliczne 19 zł to nawet godzina zajęć na turnusie rehabilitacyjnym!

Aleks Stec - Subkonto nr 102093602

Ratuję Aleksa!

Ratuję Aleksa!