PILNE!

Mam na imię Aurelia i mam raptem 7 miesięcy, ale kiedy przyszłam na świat, to już w drugiej dobie życia lekarze przekazali tragiczne wieści… Mam bardzo poważną wadę serca, tak naprawdę to jest to dla mnie wyrok, bo nie wiem, czy jakakolwiek jego część działa jeszcze prawidłowo!

Stwierdzono u mnie: wady rozwojowe jam i połączeń sercowych, jak i ubytek przegrody międzykomorowej! Na dodatek mam wady i zwężenie pnia płucnego oraz wady zastawki trójdzielnej. Jak by tego był mało to mam dwuodpływową prawa komorę serca oraz bardzo ciężkie schorzenie zwane przełożeniem wielkich pni tętniczych. Na domiar złego pojawiła się sinica i ostre niedotlenienie! 

Mówiąc prościej moje serduszko jest bardzo, ale to bardzo chore! Krew nienatleniona i natleniona nie przepływa poprawnie między komorami i zastawkami serca, przez co moje narządy są niedożywione i niedotlenione. Moje serce najzwyczajniej pracuje dużo ciężej niż u innych dzieci, by moje ciało w ogóle żyło!

Wszyscy w szpitalu zachodzili w głowę jak to możliwe, że nikt tego nie zauważył wcześniej w badaniach… Najgorsze jest to, że nie ma przeszczepów niemowlęcych serc, ba! Nawet dziecięcych, dlatego konieczny był pilny zabieg operacyjny na żywym serduszku, aby utrzymać mnie przy życiu. Serce było wtedy wielkości zaciśniętej piąstki niemowlęcia. Operacja była konieczna, żebym mogła przeżyć do czasu, aż będę mieć 2 latka, by mogła zostać przeprowadzona kolejna, dużo poważniejsza operacja, która ocali moje życie.

Właśnie… „aż będę na tyle duża”, musisz wiedzieć, że każdy dzień jest dla mnie walką o kolejne jutro! Regularnie przyjmuję leki, które utrzymują mnie przy życiu, co miesiąc też jeżdżę na wnikliwe badania, gdzie kardiolodzy sprawdzają, czy moje serce jeszcze daje radę! 

Najbardziej boję się tego, że kiedyś przyjdzie ten dzień w którym coś pójdzie nie tak... Jeśli moje serce choć raz zwolni i dojdzie do ponownego niedotlenienia, to konsekwencje będą katastrofalne, wręcz nieodwracalne, rzutujące na całą moją przyszłość! Utrzymanie mnie przy życiu i stanie pozwalającym na operację to priorytet moich rodziców, niestety wiąże się z ogromnymi kosztami, których moja rodzina najzwyczajniej nie ma! Moje ciało aby mogło przetrwać ten okres przed operacyjny, czyli okres „słabego serca” (ale silnego ducha!), potrzebuje wielu godzin rehabilitacji i ćwiczeń, by mój rozwój fizyczny nie został opóźniony!

Dlatego proszę Ciebie, człowieka „wielkiego serca” o wsparcie tego „słabego serduszka” proszę o pomoc, bym mogła nieprzerwanie korzystać z pomocy medycznej, bo to realnie uratuje mi życie! Twój drobny datek sprawi, że urosnę i doczekam operacji (to tylko 17 miesięcy!). Mówi się, że życie jest bezcenne. Ale moje właśnie zostało wycenione, a co gorsza wręcz policzone! Dlatego błagam, nie odwracaj się ode mnie i pomóż mi przetrwać ten trudny czas!

​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​Bo najgorsze co może się stać, to brak stałej i systematycznej terapii, a to grozi problemami już do końca życia!

Aby do tego nie dopuścić, bardzo proszę o dobrowolną wpłatę, bo liczy się każdy grosz, a już symboliczne 19 zł to nawet godzina zajęć na turnusie rehabilitacyjnym!

Aurelia Odżga - Subkonto nr 102127602

Ratuję Aurelię!

Ratuję Aurelię!