PILNE!

Mam na imię Cyprian, urodziłem się z bardzo rzadką wadą serca, która jest tykającą bombą, zagrażającą mojemu życiu!

​​​​​​​Już po 14 dniach od narodzin musiałem mieć operację zespolenia zastawki systemowo-płucnej w moim sercu. Wydaje się to być zadaniem niemal niemożliwym. Serce człowieka jest wielkości zaciśniętej pięści. A teraz wyobraź sobie te malutkie paluszki oplatające mały palec rodzica, który wydaje się być gigantem. Czy możesz sobie wyobrazić, że całe moje serduszko jest wielkości tej mikro piąsteczki? Jeżeli Ci się jakoś to udało, to teraz spróbuj sobie wyobrazić, że serce ma do tego komory, przedsionki i zastawki. Teraz lekarz ma zoperować tylko jedną niewielką część najważniejszego organu, bez którego nie ma życia!
 

Tyle i aż tyle na początek, więcej nie można było zrobić. Leżałem na intensywnej terapii, obolały, miałem wrażenie, że boli mnie nawet samo oddychanie, byłem cały pokłuty, bo były powbijane we mnie igły z pompy infuzyjnej do podawania leków, do odżywiania pozajelitowego, ​​​​​​​pełno rurek i przewodów do monitorowania pracy mojego serca, a nawet urządzenie do oceny poziomu bólu jaki odczuwam. Niezliczona ilość kabli utrudniała mi poruszanie rączkami i nóżkami, łatwo można było się zaplątać, a nawet niechcąco coś wyrwać. Byłem nawet podłączony do urządzenia do tlenoterapii, niemal każdy skrawek mojego ciała był oklejony aparaturą.

Przeszedłem jedną operację, ale moje serce jeszcze nie zostało całkowicie naprawione. Zacząłem dostawać częstoskurczy, czyli nawet 300 uderzeń na minutę, serce biło tak szybko jakby miało za chwilę eksplodować! Alarm aparatury momentalnie wezwał lekarzy, którzy podawali mi leki, a i tak potrafiłem mieć nawet 4 takie sytuacje pod rząd. Było tak źle, że w każdej chwili mogłem umrzeć. 
 

Jakby nieszczęść było mało to w 8 tygodniu życia dostałem udaru niedokrwiennego lewej półkuli mózgowej odpowiedzialnej za prawą część ciała, ale też za mowę! Po tym zdarzeniu konieczny był rezonans magnetyczny głowy. Podczas takiego badania nie mogłem się ruszać, jak ma to zrobić niemowlak? Lekarze musieli mi podać dożylnie znieczulenie ogólne. Zatrzymało to moje serce! Kiedy krążenie zostało przywrócone, badania wykazały, że przez to zdarzenie będę miał trudności w rozwoju psycho-ruchowym.

Jestem zmęczony, tak bardzo zmęczony, ale moja wola życia jest ogromna. W Polsce nie było już więcej dróg prowadzących mnie do wyleczenia mojego serca. Lekarze z odległych Stanów Zjednoczonych zgodzili się wziąć mój przypadek i zakwalifikowałem się na operację plastyki zastawki sercowej metodą stożkową w USA. Metoda ta jest dosyć innowacyjna, ale daje też nadzieję, być może nie tylko utrzyma mnie przy życiu aż będę dorosły bym mógł mieć przeszczep serca, ale możliwe, że wcale nie będę potrzebował takiego przeszczepu. To czego teraz potrzebuje to skupić się na regeneracji po wylewie. Potrzebuję intensywnej rehabilitacji, nauki siadania, chodzenia, mówienia. Mam realną szansę dobrze przeżyć swoje życie, ale do tego muszę być w miarę samodzielny. Proszę pomóż mi wyzdrowieć, bo tylko dzięki takim ludziom dobrego serca jak Ty, mam szansę dogonić rówieśników i móc żyć jak normalne dziecko!

​​​​​​​​​​​​​​Bo najgorsze co może się stać, to brak stałej i systematycznej terapii, a to grozi problemami już do końca życia!

Aby do tego nie dopuścić, bardzo proszę o dobrowolną wpłatę, bo liczy się każdy grosz, a już symboliczne 19 zł to nawet godzina zajęć na turnusie rehabilitacyjnym!

PS. Ważne jest, by nie odkładać tej pomocy na później i pomagać jak najszybciej!

Cyprian Malinowski - Subkonto nr 102089702

Ratuję Cypriana!

Ratuję Cypriana!