Nazywam się Hania, nie chodzę, nie siedzę, nie mówię. Przyszłam na świat w dramatycznej atmosferze, bo owinęłam się pępowiną i lekarze podejrzewali zamartwicę. Natychmiast konieczne było cesarskie cięcie. Miałam być zdrową dziewczynką, bo nic nie wskazywało na taki obrót spraw.

Kiedy się urodziłam nie potrafiłam regulować temperatury swojego ciała, przez co musiałam spędzić w inkubatorze prawie dwa miesiące! To był ciężki i samotny czas dla mnie jak i mamy. Nie miałam odruchu ssania, nie potrafiłam jeść i połykać przez co nie spędzałam tak dużo czasu w objęciach mamy jak inne dzieci, konieczne było wtłaczanie mi jedzenia strzykawką przez sondę, tak wiesz… bez czułości, ciepła, czy bicia serca mamy. Kiedy podrosłam wczesna diagnostyka wykazała, że mam słabe odruchy, wzmożone napięcie mięśniowe i zaburzenia neurorozwojowe. 

​​​​​​​Niestety nie dostaję obecnie wystarczającej ilości godzin rehabilitacji, przez co mam przykurcz mięśni w stawach kolanowych. Potrzebuję też ścisłej diagnostyki i opieki specjalistów, która kosztuje olbrzymie pieniądze, których moja rodzina nie ma. Mama musi się mną zajmować na pełen etat, a tata pracuje i robi co może, ale za dużo spadło na jego barki. Mogą mi pomóc tylko ludzie dobrego serca, tylko dzięki Tobie mam szansę na rozwój.

Najbardziej marzę o tym by ludzie mówili o mnie „o jaka cudowna dziewczynka”. Chciałabym się móc uśmiechać i cieszyć dzieciństwem, iść z mamą na plac zabaw, ale jeszcze nie potrafię się dobrze porozumiewać. Gdybym umiała powiedzieć chociaż kilka podstawowych słów, to już by wiele pomogło mamie mnie zrozumieć. Porozumiewam się grymasami i płaczem, a płaczę kiedy mnie coś boli, płaczę kiedy się złoszczę, płaczę gdy chcę pić, płaczę gdy chcę jeść, płaczę gdy chce gdzieś iść. Ale zrozum, ja już nie chcę więcej płakać! Chcę wypowiedzieć normlanie słowa, jak zdrowa istota np., że jestem głodna lub chcę pić. Chcę móc sama sobie sięgnąć po zabawkę lub pójść do pokoju. 

Nie mogę usiedzieć, nie mówiąc już o staniu czy chodzeniu, a przecież jest to do osiągnięcia, wiem to! Lekarze mówili, że rehabilitacja przyniesie efekty, pod warunkiem, że będzie. Nie każ mi więcej czekać na rozpoczęcie leczenia, ja rosnę, nie zatrzymam czasu, a niebawem może być już za późno na niektóre rzeczy. Im dłużej zwlekam, tym większe będę mieć opóźnienie ruchowe!

Proszę pomóż!

​​​​​​​Bo najgorsze co może się stać, to brak stałej i systematycznej terapii, a to grozi problemami już do końca życia!

Aby do tego nie dopuścić, bardzo proszę o dobrowolną wpłatę, bo liczy się każdy grosz, a już symboliczne 19 zł to nawet godzina zajęć na turnusie rehabilitacyjnym!

PS. Ważne jest, by nie odkładać tej pomocy na później i pomagać jak najszybciej!

Hanna Piskorz - Subkonto nr 102067402