PILNE!

Nazywam się Oliwka, przyszłam na świat inaczej niż zdrowe dzieci, choć początkowo nic nie wskazywało na to, że urodzę się chora. Jednak w drugim trymestrze ciąży, gdy mamusia była na badaniu, lekarz zauważył liczne wady serca. Mama natychmiast została skierowana na dokładniejsze badanie, gdzie dwa razy były pobierane moje wody płodowe taką długą igłą przez brzuch.

Niestety potwierdziło się najgorsze – nie będę zdrowym dzidziusiem.

Kiedy się urodziłam, mój stan był krytyczny i zostałam pilnie przewieziona do Centrum Zdrowia Dziecka. Po kolejnych badaniach moja lista schorzeń zaczęła się znacząco wydłużać. W pierwszej kolejności jednak konieczna była operacja serduszka.

Byłam bardzo malutka i miałam niespełna miesiąc, a już chirurdzy musieli zrekonstruować u mnie łuk aorty, a to jedna z najważniejszych części układu krwionośnego w ciele! Zadanie to było niezwykle trudne do wykonania, ale na szczęście wszystko się udało.

Podczas samego porodu konieczne było cesarskie cięcie, a jednak mimo tego zabiegu moje bioderka były zwichnięte, a nóżki koślawe. Miałam zdeformowane stopy i obniżone napięcie mięśniowe, co dodatkowo nie ułatwiało sprawy, kiedy przez pół roku moje nóżki musiały być gipsowane! Nie mogłam ich ćwiczyć, co nie wpływało dobrze na mój rozwój.

Doskwiera mi oczopląs, do tego dochodzi deformacja małżowin usznych i ciężki niedosłuch. Od niedawna miewam napady padaczkowe.

Jak by tego było mało, to mam rozszczep podniebienia przez który muszę być karmiona rurką przez nosek, prosto do żołądka! Chociaż już jestem po operacji, to jeszcze nie potrafię jeść samodzielnie. Marzę o tym, aby kiedyś pójść o własnych siłach z mamą na lody i poznać ich smak…

Niedawno skończyłam dwa lata, jednak przez liczne operacje, konieczne rekonwalescencje i inne niesprzyjające okoliczności mój poziom rozwoju jest na poziomie 4-miesięcznego niemowlaka. Nie siedzę samodzielnie, jeszcze nawet nie raczkuję. Mam duże zaległości rozwojowe, potrzebuje codziennej, intensywnej rehabilitacji, aby zrównać się z dziećmi w moim wieku.

Dzięki Twojej pomocy, powrót do normalności będzie możliwy. Proszę, daj mi szansę na bycie normalnym dzieckiem. Obiecuję, że dam z siebie wszystko! Tylko mnie nie skreślaj.

Długie godziny rehabilitacji i sprzęty medyczne są kosztowne, ale kiedy będzie już po wszystkim, to największym darem jaki mogę otrzymać od ludzi dobrego serca będzie właśnie zdrowie i normalne życie.

Bo najgorsze co może się stać, to brak stałej i systematycznej terapii, a to grozi problemami już do końca życia!

Aby do tego nie dopuścić, bardzo proszę o dobrowolną wpłatę, bo liczy się każdy grosz, a już symboliczne 19 zł to nawet godzina zajęć na turnusie rehabilitacyjnym!

PS. Ważne jest, by nie odkładać tej pomocy na później i pomagać jak najszybciej!

Ratuję Oliwię!

Oliwia Tarabura - Subkonto nr 101536802

Ratuję Oliwię!